Aim High x Oshee

O zagranicznej kampanii z Asią z http://www.aimhighstore.com marzyłyśmy właściwie chyba odkąd się poznałyśmy, a to było już jakieś 3 lata temu… Przy naszej ostatniej sesji plany zaczęły powoli się klarować, a gdy uświadomiłyśmy sobie, że właśnie siedzę z Oshee World Expedition na Teneryfie, a do tego dołączyła do nas przepiękna Julka, musiałyśmy wreszcie spełnić nasze marzenie! 😀 Dla mnie było to ogromne wyzwanie i wielka przyjemność, że Asia mi tak zaufała i zupełnie w ciemno stworzyłyśmy kampanię, mając zupełnie wolną rękę!

Najnowsza kolekcja Aim High jest pełna żywych kolorów, energetyczna, tropikalna – czyli wymarzona dla nas! W czasie naszych wcześniejszych spacerów w pobliżu mariny znalazłyśmy idealne miejsce na rozpoczęcie naszej surferskiej opowieści – opuszczone kampery, otoczone pseudo płotem, a całość z widokiem na ocean…
Tylko, że te opuszczone przyczepy wcale nie były opuszczone… Tak właśnie poznałyśmy naszego „właściciela” scenografii. (O tym, że szłyśmy do niego z SUPem, całe mokre, bez butów po kamienistej drodze z kolcami opuncji, bo przypłynęłyśmy na pobliską plażę robić zdjęcia dla Oshee, zostawiając w skałach deskę surfingową opowiemy innym razem). Spytałyśmy, czy możemy u niego zrobić sesję, obiecując wrócić z ciuchami za 30 minut (kto by się spodziewał, że wrócimy dopiero po 3 godzinach… I to tylko dlatego, że wracając pod fale na SUPie uratowali nas znajomi ribem, bo inaczej byśmy chyba nigdy do mariny nie wróciły 😀 ). Nie miał nic przeciwko sesji na jego posesji, a pomiędzy zdjęciami, poznałyśmy jego historię. Właściwie to od niedawna jest „bezdomnym”, mówiącym w 6 językach i spędzającym dnie na Teneryfie pijąc rum, paląc i podziwiając ocean.
Ten śmiech Julki na zdjęciach, to w wielu wypadkach jego zasługa! 😀 Uwierzcie, pracowałam w różnych miejscach, ale takiej osoby w takim miejscu nie spotkałam nigdy. Chłopak był absolutnie fascynujący. Siedział w cieniu kampera, popijając rum, dając Julce uwagi na temat pozowania, a w przerwach ocieniając Julkę gałęzią palmy, „znalezioną” na pobliskim polu golfowym (P.S. Jeśli chcecie taką palmę – zaopatrzcie się w ostry nóż, kamienie wulkaniczne średnio się nadają. I uważajcie, aby Wasza modelka nie skończyła z krwią na rękach 😉 ).

Tak jak nie lubię zdjęć w pełnym słońcu, tak tutaj nie dało się inaczej. Nie miałyśmy blendy, lampy, ani nic, co mogłoby pomóc zapanować nad światłem. Dlatego zdjęcia były robione zupełnie pod światło, albo razem z nim, w cieniu skryłyśmy się właściwie tylko raz – do portretów, ale ostre kanaryjskie słońce świetnie podkreślało klimat, na którym nam zależało – surferki żyjącej pełnią życia w „tropikach”! 😀

Zdjęcia praktycznie nie były (jak zwykle u mnie) retuszowane. Jula nie miała makijażu, dzięki czemu całość jest całkowicie naturalna. Jedyne co – mocno przydały się RAWy (wywoływane w Capture One), bo dzięki nim odzyskałam sporo informacji z jasnych partii, które normalnie byłyby zupełnie przepalone. 😉

Całość robiłam naszym pokładowym Fujifilm X-H1, z dwoma szkłami: 56/ 1.2 i 16/1.4 . Tak jak początkowo nie mogłam się przyzwyczaić, tak po krótkim czasie nie mogłam wrócić do swojego systemu. 😀 Świetna jakość, rewelacyjne filmy (opcja f-loga!!! <3 ), ciekawe kolory, do tego naprawdę ogromny wybór rewelacyjnych szkieł, a całość w zgrabnym body, z old-schoolowym designem. Gdyby ktoś zastanawiał się nad Fuji… z całą pewnością polecam!!! <3

Nasza sesja miała swoją premierę na łamach mojego ukochanego MM Trendy, a kilka ujęć znajdziecie też na Instagramie Oshee, bo nie mogło go zabraknąć z nami na sesji w 30 stopniowym upale! 😀

Podobają Wam się takie posty? Chcielibyście więcej materiałów zza kulis, anegdoty, zdjęć przed/po obróbce i porad jak osiągnąć dany efekt? 🙂 Dajcie koniecznie znać! 🙂