Milena Marcinowska

Długo nic nie pisałam, bo jak tylko siadałam, odchodziła mi kompletnie wena.
Właściwie to tez o czym innym chciałam pisać (Projekt Foka, wyprawa w Tatry i o tym, że trzeba dorosnąć do bielizny), ale sesja z Mileną czekała na mnie 1.5 miesiąca, bo nie mogłyśmy się zdecydować, które zdjęcia są naj… Od tego czasu niewiele się zmieniło, uważam, że to jedna z moich najlepszych sesji, zarówno pod względem efektów, jak i doskonałej atmosfery….
Z Mileną spotkałyśmy się u niej w domu, ja byłam już wykończona po poprzednich sesjach, ale… dałyśmy radę! Malowałam ja, pomysły pojawiały się zupełnie spontanicznie, pewnych rzeczy nie planowała żadna z nas, ale jako że zaraz jadę na weekend bez aparatu, to zostawiam Was ze zjawiskową Mileną (która, nota bene, zapowiada się być najlepszym szefem kuchni na świecie), a sama lecę się pakować.
Nasza sesja została dostrzeżona przez B-Authentique, możecie zobaczyć tutaj całość : http://www.b-authentique.com/post/128189325683/marta-machej-photographermore-a-nice

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *